Mam tusz u siebie już 3 miesiąc, zakupiłam go na promocji w Rossmanie za 25 zł. Uznałam że taka cena jest przystępna na test tego kultowego już tuszu. Odrazu zaznaczę że raczej lubię się z tuszami od firmy Maybelline i to mój pierwszy egzemplarz wersji Sky High i pewnie ostatni :(. Moje rzęsy są średniej długości i gęstości.
Czemu mam do niego takie podejście?
Po pierwsze - mam go już 3 m-ce a nadal szczoteczka nabiera ogromną ilość tuszu .
Po drugie - skleja rzęsy, muszę użyć innej szczoteczki aby je rozdzielić .
Po trzecie- wydłużenie i podrubienia może i jest ale z pomocą innej szczoteczki, a nie o to w tym chodzi. Jak sie dokładnie ściągnie nadmiar tuszu to efekt uzyskamy ok ( zaznaczę że nie taki wow) , ale to zaś jest marnowanie tuszu na brzegu opakowania.
Po czwarte- trwałość, jest okropna, po 2-3 godzinach mam go skruszonego pod oczami, a przy cieniach perłowych, metalikach mam odbity tusz na górnej powiece.
Po piąte- szczoteczka jest bardzo giętka i gdyby ten tusz robił to co ma robić to by mi to nie przeszkadzało, ale podczas próby roczesania dokładnie rzęs dociskasz tą szczoteczkę coraz bardziej i jeszcze wiecej tuszu na nie wędruje.
Nie wiem co tu poszło nie tak , przecież Maybelline ma zazwyczaj kultowe i dobre tusze , ale w tym przypadku z moimi oczami ta maskara nie działa jak powinna i na pewno nie siegnę po inne wersje Sky High.
Przejdź do recenzji