Dodanych produktów: 22
Napisanych recenzji: 313
W porządku, choć zdecydowanie bardziej wolę wcierki z dedykowanym aplikatorem
Produkty BeBio znam głównie za sprawą kosmetyków do pielęgnacji włosów oraz twarzy i z czystym sumieniem mogę napisać, że bardzo te kosmetyki lubię oraz cenię za naturalne składy i przystępne ceny. Lubię testować różne wcierki do skóry głowy i przyznam szczerze, że trochę nimi „żongluje”, nie zostaję dłużej przy jednym produkcie (choć są oczywiście wyjątki np. Anwen, Grow us Tender). Obecnie jestem w ciąży i szczególną uwagę zwracam na skład stosowanych przeze mnie kosmetyków, a najbardziej takich które mają jednak kontakt ze skórą. Bardzo szybko otrzymałam od producenta informację, że wcierkę ta bezpiecznie mogę stosować w ciąży. Z tej serii miałam już odżywkę bez spłukiwania w sprayu i sprawdziła się na moich włosach naprawdę dobrze. W kolejce czeka do testów również peeling, a obecnie cały czas używam wspomnianej wcierki. Zapach ten bardzo przypadł mi do gustu (już od czasu używania odżywki b/s). Jest delikatny, nienachalny. Używam wcierki już jakiś czas i zauważyłam spory przyrost baby hair w okolicach zakoli (których nigdy nie miałam dużych, jednak teraz są mocno porośnięte nowymi włoskami). Skład produktu oraz działanie jest naprawdę fajne. Jedyne do czego mogę się przyczepić, a co dla mnie akurat (w przypadku wcierek) jest szalenie ważne to komfort ich używania. Wcierka niestety ma atomizer - spray, który rozpyla płyn nie tylko na włosy, ale też wszędzie wokół. Marnuje się przy tym niesamowicie dużo produktu, ponieważ nie trafia on punktowo w skórę. A szkoda. Bo to tak naprawdę jedyny minus tego kosmetyku.
Przejdź do recenzji